Dziś o rowerowym biznesie kawowym, który podbija Europę w rozmowie z Krzysztofem Sadowskim opowie właściciel Bike Cafe.

Dziś piękna historia o pewnej dziewczynie i pewnym chłopaku, którzy razem zbudowali pierwszy rower i zaczęli na nim sprzedawać kawę. Krzysztof Sadowski – dzień dobry!

Słyszeli Państwo o Bike Caffe? Jasne, że tak! Kawowe rowery prosto z Poznania. A dzięki unijnej kasie otrzymanej w ramach Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego przepyszną kawę serwowaną na chodnikach, wprost z rowerów, piją mieszkańcy wielu europejskich miast.

„Unia Europejska pomaga!”

Marcin Łojewski, właściciel Bike Caffe:

– Był to taki zastrzyk i mobilizacja do działania i do rozwoju na rynkach zagranicznych, bo jesteśmy już w tym momencie w Szwecji, Danii Finlandii, w Czechach. Lada moment będziemy na Węgrzech, w Austrii. Gdyby nie te pieniądze na pewno byśmy też się rozwijali, ale z pewnością nie w takim tempie i nie z taką fantazją i polotem. Nie jest to łatwy proces z pewnością. Natomiast jeżeli firma jest dobrze przygotowana i ma na to dobry plan, to z pewnością sobie poradzi.
– Pana kawę piją mieszkańcy sporej części naszego kontynentu. Co dalej?
– Szukamy możliwości rozwoju nie tylko w Europie, ale również poza Europą. Tak naprawdę dzięki dotacji kontakt i zapytania napływają do nas z całego świata już w tym momencie. Wszystko się zaczęło w 2012 roku podczas EURO, gdzie pierwszy rower zbudowałem wraz z ówczesną moją dziewczyną, aktualnie już żoną. No już w tym momencie dochodzimy do ilości sześćdziesięciu rowerów w całej Europie.

Poznańska firma dostała od Unii Europejskiej ponad 400 tysięcy złotych. Dziś to już wszystko. W poszukiwaniu informacji o unijnych bejmach zaglądajcie też na stronę wrpo.wielkopolskie.pl. Krzysztof Sadowski, do usłyszenia.

Audycja współfinansowana ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego Unii Europejskiej.